Podbijamy Kraków – wycieczka czwartoklasistów
12 października uczniowie z klasy maturalnej wraz z wychowawczynią i księdzem Markiem Stachowiczem wyruszyli na klasową wycieczkę.
Szkolny bus pokonał ponad 270 kilometrów i dotarł najpierw do Ojcowskiego Parku Narodowego. Godzinny spacer pozwolił wszystkim rozprostować nogi i poddać się urokowi miejsca. Doszliśmy do Bramy Krakowskiej, podziwiając po drodze formacje wapiennych skał wzdłuż Doliny Prądnika.
Celem podróży było królewskie miasto Kraków. Wjechaliśmy od północnej strony, żeby zajrzeć po drodze do Bronowic, gdzie odbyło się słynne wesele Lucjana Rydla przedstawione przez Wyspiańskiego. „Rydlówka”-pierwotnie chata Tetmajera -jest maleńkim muzeum w autentycznych wnętrzach z odtworzoną scenografią- dokładnie jak w dramacie. Niektórzy, stojąc w drzwiach poczuli się jak autor sztuki. Przed budynkiem rosły krzewy róż a o ścianę stał oparty chochoł. Wprowadzeni w krakowskie klimaty przedarliśmy się przez zakorkowane miasto do schroniska, gdzie przez kolejne trzy noce mogliśmy odpoczywać. Miejsce, w którym nocowaliśmy usytuowane jest koło malowniczego zalewu Bagry, z piękną plażą, pomostem i małą mariną. Było gdzie pospacerować.
Po rozlokowaniu spragnieni widoku Starego Miasta pojechali tramwajem do centrum. Mimo, że siąpił deszcz, było ciepło i spacer Drogą Królewską od Bramy Floriańskiej do Sukiennic pozwolił na podziwianie podświetlonych wieczorem zabytków.
Następnego dnia przedeptaliśmy kilkanaście kilometrów. Trasa wiodła od dzielnicy Zabłocie, gdzie przenieśliśmy się w czasy okupacji 1939-45, zwiedzając Muzeum w Fabryce Oskara Schindlera, przez Podgórze, Kazimierz, Wawel do Franciszkańskiej 3 i Placu Wszystkich Świętych. Podziwialiśmy budynek Cricoteki, przez Wisłę przeszliśmy się intrygującą Kładką ojca Bernatka z figurami akrobatów. Na Kazimierzu zajrzeliśmy do Bazyliki Bożego Ciała. Głodni po spacerze zakamarkami żydowskiej dzielnicy wybrali zamiast kultowych zapiekane na Placu Nowym polecany na Tik-Toku kebab. Mniej głodni posilili się pieczywem z kefirem. Czekały nas jeszcze groby wielkich Polaków. Odwiedziliśmy panteon narodowy na Skałce i grobowce wawelskie. Trochę przytłoczeni historią zajrzeliśmy do Katedry, Muzeum i na Dzwon Zygmunta. Wytchnieniem był odpoczynek na Bulwarach Wiślanych czy spacer Plantami.
Tego dnia wieczorem wszyscy poczuli się zmęczeni.
W sobotę ograniczyliśmy spacery i poruszaliśmy się w obrębie Plant. Pierwszy punkt planu to Galeria Malarstwa XIX wieku w Sukiennicach, gdzie kontemplowaliśmy zwłaszcza wielkie dzieła Matejki i Siemiradzkiego. Drugim punktem był Ołtarz Wita Stwosza w Kościele Mariackim. Z bliska wygląda naprawdę wyjątkowo. Wystrój bazyliki jest imponujący.
Ostatnią atrakcją turystyczną był Kraków uniwersytecki- Kościół Świętej Anny, Collegium Novum i Collegium Maius, na dziedzińcu którego wysłuchaliśmy bicia renesansowego zegara. Zwiedziliśmy również wnętrza z biblioteką, pamiątkami po profesorach czy aulą, w której UJ inauguruje rok akademicki czy przyznaje honorowe tytuły.
Każdy mógł przespacerować się po Krakowie odpocząć, nacieszyć oko różnobarwnym tłumem turystów z całego świata, przystanąć i zadumać się na chwilę. Niektórym udało się obejrzeć wystawę w Muzeum Czartoryskich ze słynnym obrazem Leonarda- Dama z gronostajem.
Ostatniego dnia wypoczęci, po mszy świętej ruszyliśmy do Lutomierska, ale na zakończenie wdrapaliśmy się jeszcze na Kopiec Kościuszki, żeby podziwiać miasto w góry. Pogoda sprzyjała, było słonecznie a w oddali majaczyły zamglone szczyty Tatr.
Mam nadzieję, że to nie ostatni pobyt uczestników wycieczki w Krakowie.
Emilia Merecka-Kułak